Rozdział: Osiemnaście…
– Gdy sprawy zaczynają się komplikować… // Part drugi…
**ItaNaru**
†††Krwista noc †††
Szedłem ulicą Konohy. Czarnowłosy spał na moich plecach. Do domu nie mogłem wrócić. Bo w końcu minął miesiąc nie?– Gdy sprawy zaczynają się komplikować… // Part drugi…
**ItaNaru**
†††Krwista noc †††
- Madara, gdzie jesteś? – Wyszeptałem i zostałem pociągnięty w tył. I…
***
Wstałem z mokrej… eeeee… Mokrej wody? O.o . Ale co ja na wodzie robie? Wstałem z wody i poszedłem na ląd.
- Witaj Naruto… – Usłyszałem głos kobiety. Odwróciłem się i ujrzałem granatowo włosą.
- Witam Kami no Mizu… – Uśmiechnąłem się do niej i zapytałem. – Gdzie Sasuke?
- W zamku.. A tak właściwie co się stało?
- Możemy porozmawiać później? – Zapytałem.
- Dobrze Naruto-kun… – Powiedziała a ja pobiegłem w stronę zamku.
***
- Gdzie jest Sasuke!!!! – Wydarłem się na samym wejściu.
- Sasuke? A tak w komnacie panicza… – Pisnęła jedna z pokojówek, chyba Ino.
- Dzięki…!! – Krzyknąłem i pobiegłem w stronę mej komnaty.
***
Wpadłem do pokoju jak burza. W czarnym sarkofagu spał on.
- Sasuke… – Podbiegłem do trumienki(^^) i wszedłem do środka i wtuliłem się w chłopaka. Zasnąłem.
***
Obudziłem się. Uniosłem głowę i uderzyłem nią w pokrywę trumny.
- Auć… Cholera jasna nigdy się nie przyzwyczaję…! – Złapałem się za głowę. Moje oczy zlokalizowały otwarcie. Otworzyłem pokrywę po czym wyszedłem z łoża najmłodszego z klanu Uchiha. Właśnie Sasuke? Rozejrzałem się po pomieszczeniu i stwierdziłem, że to nie jest mój pokój. – Gdzie ja jestem? – Poczułem mocne pchnięcie, tak, że poleciałem na ścianę. – Kim jesteś, czego chcesz?
- Naruto-kun. – Usłyszałem głos. Znany mi głos. Nie pamiętam skąd go znałem.
- Kim jesteś? Czego chcesz? – Wrzasnąłem już rozeźlony.
- Wolisz nie wiedzieć kim jestem. – Zaśmiał się perfidnie a mi włoski dęba stanęły na szyi.
- Powiedź mi jak się nazywasz…
- Znasz mnie.. – Ujrzałem blask przydługich kłów. Była noc. – Jestem pewny. – Złapał mnie za dłonie i przycisnął ciałem do ściany komnaty. – Pragnę krwi. Twojej krwi.. – Szarpnąłem się kilkakrotnie.
- Jesteś szalony… Itachi. Przyszedłeś mnie zabić czy znowu mnie zgwałcisz? – Uśmiechnął się dwuznacznie i polizał mnie po ranie.
- Sasuke wkrótce odejdzie szukając zemsty… – Wyszeptał mi na ucho liżąc je. – …Zabiłem ich… – Zrobił pauzę i pocałował mnie. Oddałem mu. Chciałem by wsunął język w moje usta. W tedy mógł bym go ugryźć. Chyba przewidział moje plany, bo odsunął się ode mnie. – Wszystkich. Zostałem tylko ja, Sasuke i Madara. – Tym razem zaczął kąsać mą szyję.
- Co im zrobiłeś? I kogo zabiłeś. – Wyjęczałem mu w usta.
- Rodziców i całą resztę. – Stałem, jak przysłowiowa „kłoda”. Położył mnie do sarkofagu i zdjął ze mnie czarną koszulkę i czarne spodnie. Po ciele rozlała się fala chorego podniecenia. Nie mogę, nie chcę… Przed oczami stanął mi Sasuke. – Itachi… – Zajęczałem mu do ucha.
- Właśnie jęcz moje imię… – Zamknąłem oczy z trudem powstrzymując łzy. Pocałował mnie i zdjął mi bokserki. – Stań na czterech. – Rozkazał mi ujrzałem w jego oczach czerwień. – Już… – Syknął. Pokręciłem głową, że nie zrobię tego. – Dobrze więc.. – Rozchylił mi nogi i wszedł we mnie. Odchyliłem głowę w tył czując, jak penis Itachi’ego rozpycha mnie od wewnątrz. Z mych malinowych usteczek wydobył się przeciągły jęk. Jęk pełen bólu, goryczy. Pchnął mnie po chwili a ekstaza w moim ciele wymieszała się z bólem i cierpieniem. – Myślisz, że nie wiem, że jesteś demonem? – Zajęczałem głucho chyba potwierdzenie.
- Itachi… – Zajęczałem ponownie i objąłem go nogami w pasie, drżące ręce zaplotłem na jego szyi. W pewnym momencie Itachi pchnął mnie tak mocno, że omal nie doszedłem. Gwiazdki stanęły mi przed oczyma. Wygiąłem się w podniecający łuk gdy dwudziestodwulatek ponownie mnie tknął w to właśnie miejsce… W prostatę. Zacisnąłem mięśnie na jego członku. Doszliśmy w tym samym momencie. Poczułem, jak metaliczny zapach krwi roznosi się po pokoju. – Ugryzłeś mnie dlaczego? – Zapytałem cicho trzymając się za ramię.
- Muszę iść świt zaraz będzie… – Nie odpowiedział mi. Nim wyskoczył wyszeptał chyba „przepraszam…” Ale nie jestem pewien.
Nie wiedziałem, że to pożegnanie…
Zasnąłem z wycieńczenia.
…******…
Gomenasai, że tak długo nie było notek…
C.D.N > Piszę znowu ja^^ Cieszycie się nie?^^…
********************************************
< ItaNaru..
Uhhh.. Świetne^^ Podobał mi się moment, jak Itachi powiedział "- Znasz mnie" To było.. takie, takie mrocznę ·Ciarki na plecach·
OdpowiedzUsuńDzięczęta Kuroi chcę new'sa xD..
Sweet! Chcę new'sa!
OdpowiedzUsuńBoszy ten odcinek.. Sorry się naćpałam kluju i widzę zielone słoniki. O.o
Kushina daj buzi!^^
Jesteś naprawdę zboczona =^.^=.
OdpowiedzUsuńAle Huurre bardziej^^
Akai..
Dobreeeeee.. Nikosia, chcę więccej, więcej^^.. Mrrrrr.. Ale.. Eeeee.. Ale co to ma znaczyć? O.o
OdpowiedzUsuń"Nie wiedziałem, że to pożegnanie…"