Rozdział: siedemnaście…
– Gdy sprawy zaczynają się komplikować… // Part pierwszy.†††Krwista noc †††
Siedziałem na tronie. Dwoje dzieciaków co chwila się na mnie patrzyło. Zaczęło mnie to wkurwiać.- Co jest? – Syknąłem nie mile.
- Nic tylko… – Zaczął chłopak.
- Potrafisz latać? – Mruknęła dziewczyna mrużąc oczy.
- Taaa i…? – Lewą ręką zacząłem masować skronie.
- Pokaż Naruto-niisan – Spojrzałem na dzieciaki a na moich ustach pojawił się uśmiech. Rozwinąłem czarne, pierzaste skrzydła, nagłowie miałem coś na wzór lisich uszu, styłu zaś na biodrach miałem dziewięć lisich ogonów.
- Naruto.. – Warknął złowrogo mężczyzna o kruczoczarnych włosach i czerwonych niczym krew oczach.
- Tak panie? – Mruknąłem pod nosem.
- Słucham?
- Ile mam powtarzać, byś nie nadużywał tej „mocy”? – Dokonałem szybkich obliczeń i odpowiedziałem.
- Ze 105 proszę pana… – Wzdrygnąłem się gdy Wampir delikatnie opadł tuż za moimi plecami. Gdy się odwróciłem to mężczyzna pociągnął mnie za sobą. – Sorrka dzieciaki ale wasz wuj ma zły humor.. – Dzieciaki uśmiechnęły się i pobiegły w stronę okna.
- „Idiota.” – Usłyszałem w mojej głowie.
- O co chodzi panie? – Mruknąłem wtulając się w ramię mężczyzny.
- Idziesz ze mną Naruto. – Wyskoczył przez okno a ja zanim.
- O co chodzi? – Zmrużyłem oczy a mężczyzna spojrzał na mnie z uśmiechem.
- To koniec Naruto.. – Zdziwiłem się.
- Jak to „koniec”, czego koniec? – Pogładził mnie po policzku a do mojej reki wsunął mi srebrny sztylet.
- Zrób to. Zabij mnie… – Sztylet zadrżał mi w dłoni.
- CO TAKIEGO?!! – Wrzasnąłem a mój głos poniósł się echem po ogromnym podwórzu.
- Mam przeliterować? – Zapytał mnie. – Nie płacz.. – Po czułem, jak łzy zalewają mi oczy a po chwili spływają na moją rozpaloną od żalu i bólu twarz. A on uśmiechał się i jego usta spotkały moje. Delikatnie rozchylił mi usta językiem. – Zdałeś… – Szepnął i odsunął się. Otworzyłem szeroko oczy.
- Jak to zdałem.
- Tak. Nie poddałeś się mojej hipnozie. – Uśmiechnął się jeszcze szerzej. – A teraz chodź muszę ci coś pokazać.. – Uśmiechnął się i wszedł w głąb lasu.
Narratorka
Blond włosy chłopak nigdy nie wchodził do tego lasu.. Wróć on nawet nie wychodził na podwórko. Las był gęsty, więc światło słońca nie docierało do wnętrza. Stanęli nagle. Przed nimi było duże jezioro.
- Co to? – Zapytał blondyn. – Jezioro? – Zdziwił się.
- Taa… – Przytaknął ruchem głowy a blondyn zrobił krok w stronę jeziora, które uniosło się a chłopakowi ukazała się kobieta? Raczej nie… To była bogini.
- Witaj Madara. – Kobieta uśmiechnęła się.
- Witaj… Kami no Mizu[Dosł. Bogini wody ^.^].
- Co was do mnie sprowadza? – Zapytała.
- Chcę żebyś nauczył mojego ucznia. – Tu popchnął niebieskookiego. – Wszystkich technik związanych z wodą i powietrzem. – Spojrzał na nią a ona uśmiechnęła się do mężczyzny. – Wrócę jutro do zobaczenia Naruto.
- Dowidzenia… – Uśmiechnął się szeroko do mężczyzny.
- Jak się nazywasz… – Kobieta spojrzała na chłopaka.
- Naruto. Naruto Uzumaki..
- Kłamiesz.. – Powiedziała a jej strój zawiał na wietrze.
- A dlaczego tak uważasz?
- Bo widzę moimi oczyma jak ktoś ma na imię i nazwisko i ty się nazywasz owszem Naruto ale nie Uzumaki a Namikaze. – Powiedziała po chwili. – Opowiem ci pewną Historie wioski Konoha Gakure. – Blondyn usiadł na ziemi, która była miękka niczym puch i począł słuchać…
***
Naruto
Słuchałem kobiety jak zaczarowany, gdy skończyła było rano.
- I co z treningiem? – Zapytałem.
- Podejdź do mnie… – Rozkazała a posłusznie wykonałem polecenie. Podszedłem do niej a ona dotknęła mnie w czoło. Poczułem siłę o jakiej nigdy nie śniłem. – Wystaw dłoń powiedziała po chwili a ja wyciągnąłem lewą dłoń w stronę kobiety. – Teraz trochę zaboli. – Poczułem jak wielki ból przeszywa moją dłoń.
- Aaaaaa! – Pisnąłem cienko.
- Spokojnie. – Uśmiechnęła się szeroko a ja spojrzałem na dłoń na której była wielka litera „N”
- Dlaczego mam na ręce „N”? – Zapytałem.
- To zaraz zniknie. – Lekki uśmiech wpłynął na mą twarz.
- Uhm… – Po chwili ta dziwna litera zniknęła a ja poczułem jak ogarnia mnie ciemność. Zemdlałem.
***
- Pomocy! – Usłyszałem cichy szloch jakiegoś… Dziecka? Spojrzałem na małą, skuloną postać czarnowłosego. Natychmiast go rozpoznałem.
- Sasuke…?!! – Krzyknąłem do chłopca ale ten nawet na mnie nie spojrzał. Za jego plecami stanął jego starszy brat. – Itachi!! – Wrzasnąłem. Ten wbił kły w jego mleczno-białą skórę. Spazm jaki przeżyłem był cholernie bolesny. Po czułem, że osuwam się w nicość.
***
Obudziłem się. Spałem w łóżku. Po moich policzkach spływały łzy.
- Naruto? – Usłyszałem i spojrzałem na mężczyznę stojącego w drzwiach. – Dlaczego masz… – Spojrzał na mnie z przerażeniem i z… głodem? Chyba tak. Nie przeraziłem się tym nie raz miał takie napady a ja cóż mogłem zrobić oddawałem mu (się^3^) moją słodką, delikatną krew. Usiadł za mną okrakiem i zlizał krew z rany którą miałem na szyi. Gdy to zrobił spojrzał na dwie dziurki i odskoczył.
- Huh? Co się stało? – Spojrzałem w stronę mężczyzny, który z przerażenie patrzył w moje oczy.
- Nie nic… Tylko czemu twoja krew smakuję jak… Jak… od wampira.. I to do tego jak od… Sasuke…? – Złapałem się za głowę, która zaczęła pulsować mi nie miłosiernie. – Wracaj do niego on ma kłopoty. Żegnaj Naruto…. – I mówiąc to pchnął mnie mocno do czarnej dziury, która nie wiem kiedy się utworzyła.
***
Obudziłem się na lekko zroszonej trawie. Wstałem szybko i pobiegłem stronę zamku. Wpadłem do środka i stanąłem jak przysłowiowy słup soli. Przede mną leżało ciało, które lekko drżało. Szybko podbiegłem.
- Sasuke!! – Krzyknąłem. Czarny płaszcz w czerwone chmury mignął mi przed oczami. Uniosłem głowę ale tam nikogo nie było. – Itachi!! – Wrzasnąłem ale odpowiedziała mi cisza. – ITACHI!! – Tym razem ryknąłem. Ale i tym razem nikt nie przyszedł. Byłem naprawdę w ściekły skupiłem moją „moc” w dłoni. Po chwili uderzyłem z całej siły w klatkę piersiową bruneta. – Spokojnie teraz będzie dobrze. – Zamknąłem oczy a gdy je otworzyłem na ciele chłopaka nie było ani jednej sinej smugi. Ale i tak się bałem. Bałem się o jego psychikę. – Nie wiem co tu się stało.. Ale.. Źle mi to wygląda. – Wstałem z ziemi, chłopaka przerzuciłem przez ramię i zniknąłem w ciemności nocy..
…******…
Ehh… Kolejny Rozdział *Radocha xDD*
Foty xD:
Kami no Mizu:
Kami no Mizu:
Madara
NIE NOOOOOOOO!!!! W takim momencie? O.O,
OdpowiedzUsuńKIMIKI
Kródkiee!..
OdpowiedzUsuńAkai chcę więcej ;**
Pozderki xD
O.O Co teraz! Kiedy Sasuke się obudzi?! A może się nie obudzi?O.O
OdpowiedzUsuńTayisho^^
NiKolCe: się podobało ^^.
OdpowiedzUsuńNiKola: chcieć więcej^^
NiKola: chcę newsaaaaa^^
NiKola ^^
Choliiiiiiiipppppkaaaa.. Jak mogłyście zmaltretować tak Sasu-chan'a? O.O. Może być xD.
OdpowiedzUsuńNajleprzy moment był w tedy, gdy Sasu-chan wzywał pomocy xD~Chichoce~
Kuroi